Yamaha Stage Custom

to najbardziej rozpoznawalna seria zestawów perkusyjnych firmy Yamaha. Model Stage Custom doceniło wielu największych perkusistów na świecie. (więcej)

Steve Gadd rozpoczął

naukę gry na perkusji za namową swojego wuja, który również był perkusistą. Grał na instrumentach perkusyjnych w zespole armii Stanów Zjednoczonych. (więcej)

Cindy Blackman

od zawsze była zafascynowana jazzem. Propozycja złożona przez Lennego Kravitza była dla niej nie lada wyzwaniem, tym bardziej, że artystka nigdy wcześniej nie występowała przed dużą publicznością. (więcej)

Ojciec Louie Bellsona

był właścicielem sklepu muzycznego, dzięki temu młody Louie miał znakomite warunki by móc rozpocząć i rozwijać naukę gry na perkusji. (więcej)

Tagi

  • Cindy Blackman
  • Perkusistka
  • Muzyka
  • Perkusja
  • Bębny
  • Jazz
  • Zestaw perkusyjny

Cindy Blackman młodość i kariera

Cindy Blackman urodziła się 18 listopada 1959 wroku w Yellow Springs w Ohio. Zainteresowanie muzyką z pewnością odziedziczyła po matce i babci – muzykom klasycznym.

„Gdy mama była młodsza grała na wiolonczeli w orkiestrze klasycznej, notabene babcia również była muzykiem klasycznym. Mama zwykła zabierać mnie na takie koncerty, ojciec zaś był zainteresowany jazzem – Milesem Davisem, Ahmadem Jamalem i tym podobnymi.”

Pierwszy kontakt Cindy z perkusją nastąpił, gdy dziewczynka miała zaledwie siedem lat. Wszystko działo się podczas zabawy nad basenem w domu koleżanki. Młoda Blackman ujrzała w drodze do łazienki perkusję i zaciekawiona ruszyła ku niej. Okazało się, że kontakt z instrumentem sprawił jej ogromną satysfakcje, ponadto czuła, że gra na nim nie sprawia jej żadnej trudności. Wkrótce dołączyła więc do szkolnego zespołu. Udział w nim był dobrym argumentem w skierowanej do rodziców prośbie o własną perkusję.

„Jedyną rzeczą jaką usłyszałam w domu było – Nawet nie wiemy czy umiesz grać na perkusji! Po pierwsze – jest bardzo głośna, po drugie – zbyt droga!”
Kiedy Cindy miała jedenaście lat przeprowadziła się do Bristol w connecticut, gdzie rozpoczęła naukę w Hartt School of Music w Harford. Dwa lata później zainspirowała się muzyką Maxa Rocha, co ukierunkowało jej zainteresowania ku jazzie. Pierwszym perkusistą, który zrobił na niej ogromne wrażenie był Tony Williams. Cindy poznała go w wieku szesnastu lat w lokalnym sklepie muzycznym. Techniką gry Tony’ego, która urzekła Blackman było używanie podczas występu wszystkich czterech kończyn. Wkrótce perkusistka przeprowadziła się do Bostonu, gdzie studiowała w Berkele College of Music pod okiem Alana Dawsona – jednego z nauczycieli swojego idola Tony’ego Williamsa.

„Metody nauczania Alana były niesamowite i skuteczne dla scalenia się zarwówno niezależności, jaki i scalenia się dwóch dłoni.”

Podczas gdy Cindy kształciła się w Bostonie, jej znajomy polecił ją zespołowi The Drifters. Po trzech semestrach nauki Blackman rzuciła szkołę, kosztem przeprowadzki do Nowego Jorku. W roku 1982 pracowała tam jako muzyk uliczny, a także otrzymała szansę nauki poprzez przyglądanie się i słuchanie innych artystów.

„Spoglądałam na Arta Blakleya, na Elvina Jonesa, na Philly’ego Joe’a Jones’a, na Roy’a Haynesa i Tony’ego Williamsa. Widziałam wielu wspaniałych perkusistów – Eda Blackwella i Billy’ego Higginsa, czy Louisa Hayesa. (…) Wszyscy ci ludzie znajdowali się w Nowym Jorku, dzięki czemu miałam szansę przyglądania się im, podczas gdy oni robili swoje.”

W wielkim mieście, w świecie jazzu młoda perkusistka spotkała się z niechęcią wobec kobiety zasiadającej za instrumentem. Prawdziwą inspiracją podczas pobytu w Nowym Jorku był dla Cindy Blackman Art Blakley.

„Był dla mnie jak ojciec. Naprawdę wiele się od niego nauczyłam. Zadałam mu wiele pytań dotyczących perkusji i muzyki, a on na wszystkie odpowiedział. Był fantastyczny!”

W roku 1984 artystka wystąpiła w programie Teda Cursona „Jazz Stars of The Future”. Trzy lata później nagrała swój pierwszy utwór na albumie Wallace’a Roney’a Versesa. Wkrótce zainteresowała się nią wytwórnia Muse Records, która zaoferowała jej podpisanie kontraktu na wydanie własnego projektu. Już rok później na rynku ukazał się „Arcane” – jej debiutancki krążek, na którym po raz pierwszy pełniła rolę lidera grupy. W zespole grali również Kenny Garrett, Wallach Roney, Joe Henderson, Larry Willis, Buster Williams i Clarence Seay. W latach dziewięćdziesiątych artystka miała okazję współpracować z Lennym Kravitzem. Znajomość ta ukształtowała jej karierę. Wszystko rozpoczęło się od rozmów telefonicznych, podczas których Lenny poprosił Cindy o zagranie mu paru melodii na perkusji. Usłyszawszy niesamowity talent artystki, Kravitz zaproponował jej natychmiastowy przylot do Los Angeles. Szybkie podjęcie decyzji i wylot z Nowego Jorku już następnego poranka zaowocowały wydaniem pierwszego wideo w towarzystwie Lenny’ego – „Are You Gonna Go My Way”. Choć początkowo Cindy nie była przygotowana na grę przed ogromną publicznością, to wkrótce rzucono ją na głęboką wodę.

„Po raz pierwszy dałam duży koncert z Lenny’m podczas festiwalu Pinkpop. Graliśmy dla siedemdziesięciu tysięcy ludzi. Było lato, więc większość ludzi miała na sobie jedynie T-shirty, mężczyźni zdejmowali je, więc widziałam nagie ciała i ręce, tworzące falę. Moja równowaga się zachwiała. Nie byłam gotowa na ujrzenie tak wielu ludzi! Byłam zdezorientowana, więc musiałam przestać patrzeć i natychmiast się skupić.”


Praca z Kravitzem znacznie różniła się od tworzenia jazzu. W przeciwieństwie do ciągłego powtarzania jednego brzmienia, dopracowywania go i starania się by brzmiał jak najlepiej, praca z jej własnym zespołem jest dynamiczna i zmienna. Otwiera przed artystką większe możliwości – okazję do badania i pogłębiania wydobywanego dźwięku, a także drzwi do wszechstronności, którą Blackman ceni sobie najbardziej. 1 maja 2004 roku w NPR ukazała się wiadomość o nagłym odejściu Cindy z zespołu Kravitza.

„Jazz jest moim sercem i miłością i nigdy nie zostawię go w umyśle, ani w duszy.”


W roku 1994 doszło do współpracy Cindy z Antoine Roney, Jacky Terrasson, Clarence Seay, której owocem okazał się album „Telepathy”.

„Ta muzyka naprawdę mnie pochłonęła, przyjemnie było grać z taką grupą. Nie możesz pomóc, ale czujesz się lepiej, gdy muzycy znają siebie nawzajem, wyznaczają sobie jeden kierunek i te same cele. Możesz wykonać całą pracę, masz szansę na grę wieloma barwami oraz na rozszerzanie swoich pomysłów.”



Kolejne lata tego dziesięciolecia zaowocowały powstaniem „The Oracle”, stworzonego u boku Gary’ego Bartza, Kenny’ego Barrona oraz Rona Cartera, „In The Now” z Ravim Coltranem, Jackym Terrassonem i Ronem Carterem, a także „Works on Canvas” z J.D. Allenem, Carlotem Holmesem i Georgem Mitchellem.

Współpraca z częścią artystów z zeszłej dekady przedłużyła się do nowego tysiąclecia. Wraz z Georgem Mitchellem, Carltonem Holmesem i J.D. Allenem Blackman wydała „Music For The Millennium” – źródło inspirujących, kreatywnych, ekspresyjnych brzmień.

Obecnie Blackman mieszka w Nowym Jorku, w Brooklynie. Gra muzykę jazzową, najchętniej w lokalnych, małych klubach, które ceni za trzymające się blisko siebie towarzystwo i klimat.

„To wiecznie wspaniałe miejsce, prezentujące każdy poziom muzycznych umiejętności. Możesz spotkać tu początkujących i innowatorów. Właśnie dlatego mieszkam w Nowym Jorku.

Ostatnim albumem wydanym przez perkusistkę był „Another Lifetime” u boku Joe Lovano, Vernona Reida, Patrice Rushena, Benny’ego Reitvelda i Davida Santosa. Jej celem jest stanie się wirtuozem muzycznym.

„Dla mnie, wirtuozeria to umiejętność powiedzenia poprzez instrument wszystkiego tego, czego chce się w danym momencie.”